Poza tym trudno uważać garstkę transakcji (głównie nieruchomościowych, okupy, trybuty itd) wśród bogatych ludzi za powszechność obiegu monetarnego… Normalni ludzie (ogromna większość) używali srebra, szczególnie przed późnym średniowieczem w Europie, gdzie złota naprawdę ciężko było uświadczyć na oczy. Do tego były (rozpowszechnione w późnym średniowieczu) różne kwity powszechnie cyrkulujące w kręgach kupieckich (bo tylko głupi by po średniowiecznych traktach podróżował z większą ilością monet).
Poza tym samo to, że – poniekąd spontanicznie, powiedzmy – funkcjonowały równolegle i trwale jako pieniądz zarówno srebro, jak i złoto przeczy pewnym formom austriackiej teorii genezy pieniądza (jakoby pieniądzem był ten jedyny towar, który zdobywa prymat – no bo skoro były dwa towary… plus jeszcze te kwity…).